Podsumowanie sezonu 2007/08
Moderatorzy: Pojezierski, Moderatorzy
Podsumowanie sezonu 2007/08
Udany sezon z bonusem
— Uważam, że to był dla nas bardzo udany sezon, a dodatkowym bonusem było zdobycie wojewódzkiego Pucharu Polski — mówi Andrzej Nakielski, trener OKS 1945 Olsztyn.
rozmowa z trenerem Andrzejem Nakielskim
— OKS 1945 skończył sezon na piątym miejscu, w przyszłym sezonie będzie grał w nowej II lidze. Wskoczyliście na piętro czy może tylko półpiętro?
— Porównania są fajne, ale nie warto się spierać o nazewnictwa. Uważam, że to był bardzo udany sezon. Trzeba pamiętać, że przystępowaliśmy do niego w roli beniaminka, że zrobiliśmy awans drugi rok z rzędu, bo wcześniej wygraliśmy rozgrywki w IV lidze. Dodatkowym bonusem było zdobycie wojewódzkiego Pucharu Polski. Dla mnie jako trenera to był najlepszy rok w karierze.
— Wielu kibiców może powiedzieć, że to jest jednak utrzymanie poziomu, bo OKS 1945 nadal będzie grał w III w kolejności lidze piłkarskiej w kraju.
— Każdy ma prawo do swojej interpretacji. Ja będę się upierał przy tym, że to był awans, bo dziesięć zespołów z naszej grupy musiało się obejść smakiem. Wystarczy też popatrzeć, na jakim obszarze będziemy rywalizować w przyszłym sezonie (cała wschodnia Polska, od podlaskiego po podkarpackie — red.), jestem przekonany, że to będzie o wiele większe wyzwanie niż w tym roku.
— W rundzie jesiennej olsztyńska drużyna była rewelacją rozgrywek, jednak wiosną szło Wam już o wiele gorzej. Dlaczego?
— Gorzej było tylko i wyłącznie pod względem liczby zdobytych punktów, bo styl zachowaliśmy ten sam. Ktoś powie, że graliśmy słabiej, ale ja się nie bardzo mogę z tym zgodzić. Graliśmy natomiast mało fartownie, bo przynajmniej kilka meczów, które ostatecznie skończyły się remisami, powinniśmy zakończyć zwycięsko. Inna sprawa, że w rundzie wiosennej przeciwnicy już inaczej nas traktowali, podchodzili do meczów z nami o wiele poważniej niż jesienią.
— Zremisowaliście aż 12 razy w sezonie, najwięcej ze wszystkich zespołów w lidze. Jak to tłumaczyć?
— Nie można za nic powiedzieć, że graliśmy kunktatorsko czy defensywnie. Trzeba natomiast przyznać, że wiosną mieliśmy kłopoty ze skutecznością. Zespół stwarzał dużo sytuacji, ale piłka nie chciała wpadać do bramki. I tyle. Można to składać na karb młodości, ale po co?
— W przerwie zimowej sprowadziliście do klubu kilku piłkarzy, ale żaden nie odegrał takiej roli, jakiej oczekiwaliście.
— Na pewno najwięcej się spodziewaliśmy po Mariuszu Mikłowskim, czyli piłkarzu ogranym w wyższych ligach. Co do innych to sprowadziliśmy ich z niższych lig i w pewnym sensie można się było spodziewać, że mogą nie sprostać oczekiwaniom. Dziś można chyba żałować, że wtedy nie poszliśmy inną drogą, bo jeden bardzo dobry napastnik i jeden doświadczony środkowy pomocnik mógł nam dać awans do nowej I ligi.
— Jaka jest więc Pana największa satysfakcja po tym sezonie?
— Cieszę się, że udało się nam przekonać zespół do określonego, ofensywnego stylu gry. My ani razu nie graliśmy w tym sezonie defensywnie, w każdym meczu staraliśmy się rozgrywać akcje od tyłu, w miarę możliwości kombinacyjnie, z zachowaniem zasad taktycznych. Nasza filozofia, patrząc na Euro 2008, miała niewiele wspólnego z reprezentacjami Włoch czy Niemiec, a o wiele bliższa była grze Rosji czy Holandii.
— Którzy piłkarze zrobili duży krok w rozwoju?
— Myślę, że wszyscy w tym sezonie skorzystali. Na pewno liczyliśmy, że prawdziwymi liderami będą Jacek Gabrusewicz i Grzesiek Lech, oni mieli pociągnąć zespół. Nie powiem, że grali źle, ale na pewno mogli grać trochę lepiej. Spory skok zrobili młodzi Sebastian Spychała i Daniel Michałowski, choć temu ostatniemu plany trochę pokrzyżowała kontuzja.
— W poprzednim sezonie OKS 1945 był solidnym płatnikiem, ale nie było mowy o jakimś finansowym eldorado. Zanosi się na to, że w następnym będzie podobnie?
— Zgadza się, dlatego znów bardziej będziemy chyba mówić o uzupełnieniach kadry, a nie o wzmocnieniach. Ale nie narzekajmy, choć my Polacy mamy to we krwi. Cieszmy się bardziej z tego co mamy, z tego, że z klubem związali się tak poważni partnerzy jak grupa DBK i Żywiec. I liczmy na to, że będzie jeszcze lepiej.
— Uważam, że to był dla nas bardzo udany sezon, a dodatkowym bonusem było zdobycie wojewódzkiego Pucharu Polski — mówi Andrzej Nakielski, trener OKS 1945 Olsztyn.
rozmowa z trenerem Andrzejem Nakielskim
— OKS 1945 skończył sezon na piątym miejscu, w przyszłym sezonie będzie grał w nowej II lidze. Wskoczyliście na piętro czy może tylko półpiętro?
— Porównania są fajne, ale nie warto się spierać o nazewnictwa. Uważam, że to był bardzo udany sezon. Trzeba pamiętać, że przystępowaliśmy do niego w roli beniaminka, że zrobiliśmy awans drugi rok z rzędu, bo wcześniej wygraliśmy rozgrywki w IV lidze. Dodatkowym bonusem było zdobycie wojewódzkiego Pucharu Polski. Dla mnie jako trenera to był najlepszy rok w karierze.
— Wielu kibiców może powiedzieć, że to jest jednak utrzymanie poziomu, bo OKS 1945 nadal będzie grał w III w kolejności lidze piłkarskiej w kraju.
— Każdy ma prawo do swojej interpretacji. Ja będę się upierał przy tym, że to był awans, bo dziesięć zespołów z naszej grupy musiało się obejść smakiem. Wystarczy też popatrzeć, na jakim obszarze będziemy rywalizować w przyszłym sezonie (cała wschodnia Polska, od podlaskiego po podkarpackie — red.), jestem przekonany, że to będzie o wiele większe wyzwanie niż w tym roku.
— W rundzie jesiennej olsztyńska drużyna była rewelacją rozgrywek, jednak wiosną szło Wam już o wiele gorzej. Dlaczego?
— Gorzej było tylko i wyłącznie pod względem liczby zdobytych punktów, bo styl zachowaliśmy ten sam. Ktoś powie, że graliśmy słabiej, ale ja się nie bardzo mogę z tym zgodzić. Graliśmy natomiast mało fartownie, bo przynajmniej kilka meczów, które ostatecznie skończyły się remisami, powinniśmy zakończyć zwycięsko. Inna sprawa, że w rundzie wiosennej przeciwnicy już inaczej nas traktowali, podchodzili do meczów z nami o wiele poważniej niż jesienią.
— Zremisowaliście aż 12 razy w sezonie, najwięcej ze wszystkich zespołów w lidze. Jak to tłumaczyć?
— Nie można za nic powiedzieć, że graliśmy kunktatorsko czy defensywnie. Trzeba natomiast przyznać, że wiosną mieliśmy kłopoty ze skutecznością. Zespół stwarzał dużo sytuacji, ale piłka nie chciała wpadać do bramki. I tyle. Można to składać na karb młodości, ale po co?
— W przerwie zimowej sprowadziliście do klubu kilku piłkarzy, ale żaden nie odegrał takiej roli, jakiej oczekiwaliście.
— Na pewno najwięcej się spodziewaliśmy po Mariuszu Mikłowskim, czyli piłkarzu ogranym w wyższych ligach. Co do innych to sprowadziliśmy ich z niższych lig i w pewnym sensie można się było spodziewać, że mogą nie sprostać oczekiwaniom. Dziś można chyba żałować, że wtedy nie poszliśmy inną drogą, bo jeden bardzo dobry napastnik i jeden doświadczony środkowy pomocnik mógł nam dać awans do nowej I ligi.
— Jaka jest więc Pana największa satysfakcja po tym sezonie?
— Cieszę się, że udało się nam przekonać zespół do określonego, ofensywnego stylu gry. My ani razu nie graliśmy w tym sezonie defensywnie, w każdym meczu staraliśmy się rozgrywać akcje od tyłu, w miarę możliwości kombinacyjnie, z zachowaniem zasad taktycznych. Nasza filozofia, patrząc na Euro 2008, miała niewiele wspólnego z reprezentacjami Włoch czy Niemiec, a o wiele bliższa była grze Rosji czy Holandii.
— Którzy piłkarze zrobili duży krok w rozwoju?
— Myślę, że wszyscy w tym sezonie skorzystali. Na pewno liczyliśmy, że prawdziwymi liderami będą Jacek Gabrusewicz i Grzesiek Lech, oni mieli pociągnąć zespół. Nie powiem, że grali źle, ale na pewno mogli grać trochę lepiej. Spory skok zrobili młodzi Sebastian Spychała i Daniel Michałowski, choć temu ostatniemu plany trochę pokrzyżowała kontuzja.
— W poprzednim sezonie OKS 1945 był solidnym płatnikiem, ale nie było mowy o jakimś finansowym eldorado. Zanosi się na to, że w następnym będzie podobnie?
— Zgadza się, dlatego znów bardziej będziemy chyba mówić o uzupełnieniach kadry, a nie o wzmocnieniach. Ale nie narzekajmy, choć my Polacy mamy to we krwi. Cieszmy się bardziej z tego co mamy, z tego, że z klubem związali się tak poważni partnerzy jak grupa DBK i Żywiec. I liczmy na to, że będzie jeszcze lepiej.
-
- stara się chodzić na wszystkie mecze
- Posty: 86
- Rejestracja: pn 28 sie, 2006
- Lokalizacja: barczewo
-
- stomil.olsztyn.pl
- Posty: 1606
- Rejestracja: sob 23 sie, 2003
- Lokalizacja: Olsztyn / Kormoran
- Kontakt:
www.stomil.olsztyn.plJabol pisze:Wrzuci ktoś artykuł z wybiórczej?