OKS 1945 Olsztyn
Moderatorzy: Pojezierski, Moderatorzy
-
- PRAWDZIWY KIBOL
- Posty: 1020
- Rejestracja: sob 06 mar, 2004
- Lokalizacja: Pojezierze
- Kontakt:
-
- PRAWDZIWY KIBOL
- Posty: 1020
- Rejestracja: sob 06 mar, 2004
- Lokalizacja: Pojezierze
- Kontakt:
A to są w Olsztynie jakieś siatkarki?!mark_olo pisze:Kilka zdechłych indyków na obiady dla zawodników
Inwestycja w piłkarzy byłaby dla Indykpolu bardziej medialnie opłacalna, o ile sponsorowana przez nich drużyna grałaby w 1 lidze. A do tego droga długa...
Łatwiej (czytaj: TANIEJ) będzie im reklamować się poprzez siatkarki. Cała ich drużyna będzie kosztowała tyle co jeden czy dwóch dobrych zawodników w 1 lidze.
Dziś w Skarbie Kibica "Piłki Nożnej"jest podane, że nasz klub nazywa się...
OKP 1945 Olsztyn Nie wspomnę już, że Przegląd Sportowy ma chyba u siebie bajzel w danych. Na jednej stronie pisze, że Arka grała sparing z OKP Warmia i Mazury, a kilka kartek dalej, w tym samym wydaniu, że przeciwnikiem był OKS 1945 Olsztyn.
OKP 1945 Olsztyn Nie wspomnę już, że Przegląd Sportowy ma chyba u siebie bajzel w danych. Na jednej stronie pisze, że Arka grała sparing z OKP Warmia i Mazury, a kilka kartek dalej, w tym samym wydaniu, że przeciwnikiem był OKS 1945 Olsztyn.
Ostatnio zmieniony pt 30 lip, 2004 przez kru, łącznie zmieniany 5 razy.
- Fanatyk_OKS
- jak wyjazd to tylko do Iławy i Elbląga...
- Posty: 205
- Rejestracja: wt 16 gru, 2003
- Lokalizacja: stąd nie widać
Jeżeli masz chwilę czasu, zapoznaj się z artykułem, który okazał się w najnowszym...
Wa-Ma Sport
Tytuł: Zamazywanie historii
Nie ma OKP, jest OKS... czytaliśmy w wielu informacjach prasowych, jakie ukazały się w trzeciej dekadzie lipca. Jeżeli nie jest to wierny cytat, to określający – w miarę dokładnie – myśl w mnich zawartą. A więc stało się – chciałoby się powiedzieć. Olsztyński Klub Piłkarski Warmia i Mazury przyjął nową nazwę, nazwę forowaną przez kilkudziesięcioosobową grupę osób określających się fanami upadłego Stomilu, w zdecydowanej większości małolatów, którzy ze względu na wiek nie mają nawet czynnego, ani biernego prawa wyborczego. Ale to zupełnie inny temat, mamy nadzieję, że będzie okazja do tego tematu wrócić.
Tak na dobrą sprawę prawdziwym kibicom piłki nożnej było wszystko jedno, jak nazywał się będzie klub, którego sternicy podejmą się zadania budowy w Olsztynie piłki nożnej, przede wszystkim w wydaniu seniorskim, ale oczywiście nie tylko, bo bez młodzieżowego zaplecza zadanie jest niewykonalne nawet dla najsprawniejszej grupy działaczy. Z tego zdają sobie sprawę wszyscy, którzy są świadomi przyjętych na siebie zadań.
Źle się więc stało, ba można by powiedzieć, że bardzo źle iż nowy twór piłkarski „stacjonujący” w Olsztynie został już na starcie odcięty od takiego zaplecza. Na dobrą sprawę tylko dzięki operatywności Alojzego Jarguza i ogromnemu wsparciu Janusza Aniołkowskiego udało się tę barierę przeskoczyć i wystąpić w rozgrywkach spełniając wymogi nakreślone w regulaminach Warmińsko- Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Nie bez znaczenia jest też zrozumienie kierownictwa olsztyńskiego Kormorana, klubu, a tak na dobrą sprawę klubiku istniejącego w Olsztynie, którego drużyny młodzieżowe tułały się po najniższych klasach okręgowych. Ale i do tego tematu postaramy się wrócić, by nie zacierać, a nawet wręcz zamazywać historii.
Tym razem chcę się zająć stwierdzeniami mówiącymi o tym, że dzięki nazwie OKS 1945 następca OKP WiM jest kontynuatorem tradycji Stomilu. Jakiego Stomilu?. Pisaliśmy już o tym w jednym z poprzednich numeru naszego magazynu.
Powtórzę więc. W chwili pisania tych słów w Olsztynie istniały dwa kluby noszące nazwę Stomil. Pierwszy – Olsztyński Klub Sportowy „Stomil” ( w końcu lat sześćdziesiątych i pierwszych siedemdziesiątych używał nazwy: Olsztyński Klub Sportowy – Olsztyńskich Zakładów Opon Samochodowych), jest spadkobiercą tradycji Olsztyńskiego Klubu Sportowego (OKS wchłonął w pierwszych latach sześćdziesiątych Olsztyński Klub Sportów Wodnych), ten z kolei klubów sportowych „Sparta” i „Spójnia”, Spółdzielczego Klubu Sportowego „Społem” i wreszcie Olsztyńskiego Klubu Sportowego „Warmiak”. I to właśnie Warmiak powstał w lipcu 1945 roku.
To wiedzą wszyscy, niestety jest ich coraz mniej, członkowie wspomnianych stowarzyszeń. Nie wiedzą natomiast Ci, których znajomość historii olsztyńskiego sportu ogranicza się do kibicowania piłkarzom, chodząc na mecze trzymani za rękę przez swych rodziców.
Jest i drugi „Stomil”. Miejski Olsztyński Klub Sportowy „Stomil”, powstały w 1993 roku. Klub jednosekcyjny, piłkarski, którego działacze powołali na przełomie wieków sekcję kartingową. Ta ostatnia sekcja nie powstała jednak po to by rozszerzyć działalność stowarzyszenia. To była próba zachowania możliwości odskoczenia od niego będących w coraz większych tarapatach piłkarzy. Próba ta nie udała się i formalnie nigdy nie działający kartingowcy utonęli razem z piłkarzami.
MOKS :”Stomil”, który dokonał żywota w 1993 roku, a więc w dziesiątą rocznicę swego istnienia nie miał nic wspólnego z OKS „Stomil”. Nie miał, bo nie mógł mieć. Po pierwsze dlatego, że jego założyciele nie wprowadzili odpowiedniego zapisu do statutu. Z kolei nie wprowadzili zapisu, bo musieliby przejąć na siebie zobowiązania finansowe postawionego w stan likwidacji OKS „Stomil”. Wówczas powstałaby podobna sytuacja jak obecnie z OKP.
Jak wspomnieliśmy oba Stomile formalnie istnieją nadal i figurują w rejestrach sądowych.
Olsztyński Klub Piłkarski „Warmia i Mazury” także nie powołał się w swym pierwszym statucie na kontynuowanie tradycji jakiegokolwiek z poprzedników. Dlaczego to wszyscy już dokładnie wiemy. Olsztyński Klub Sportowy 1945 w Olsztynie, również tego nie uczynił, dlaczego to również wiemy, z wyjątkiem wziętej z sufitu liczby 1945, ale to nie daje jeszcze formalnego prawa do kontynuacji tradycji, o których się ostatnio mówi.
Wtajemniczeni nieco w temat wiedzą, że w Olsztynie mamy obecnie aż trzy Olsztyńskie Kluby Sportowe. Poza tym powstałym niedawno – z sekcją piłkarską, jest jeszcze Olsztyński Klub Sportowy „Warmia i Mazury” – z sekcjami dla osób niepełnosprawnych i Olsztyński Klub Sportowy – jednosekcyjny, z sekcją kajakową. I to właśnie ten ostatni ma prawo do uznawania się za kontynuatora tradycji dawnego OKS, ale też tylko w części dotyczącej kajakarstwa. Dlaczego, a no dlatego, że ma odpowiedni zapis w statucie. Jest spadkobiercą Olsztyńskiego Klubu Sportów Wodnych, stowarzyszenia, w którym powołano do życia pierwszą, prawdziwie wyczynową sekcję kajakową. I dlatego obchodził niedawno swoje pięćdziesięciolecie.
Ot i to jest cała prawda. Dlatego apeluję do dziennikarzy, szczególnie tych młodych, nie interesujących się dotychczas historią olsztyńskiego sportu, nie wprowadzajcie nas w błąd. Nie zamazujcie obrazu dokonań minionych, a coraz odleglejszych lat. Myśleliśmy, że lata dostosowywania historii dla własnych bieżących potrzeb mamy już poza sobą. Nie wprowadzajcie w błąd tych studentów olsztyńskich uczelni, który przygotowują lub już przygotowali prace magisterskie, mówiące o historii sportu Olsztyńskiego. Bo po co to komu potrzebne. Chyba, że by przypodobać się grupce małolatów, nie bardzo i tak wiedzących o co chodzi w sprawach organizacji kultury fizycznej.
Wa-Ma Sport
Tytuł: Zamazywanie historii
Nie ma OKP, jest OKS... czytaliśmy w wielu informacjach prasowych, jakie ukazały się w trzeciej dekadzie lipca. Jeżeli nie jest to wierny cytat, to określający – w miarę dokładnie – myśl w mnich zawartą. A więc stało się – chciałoby się powiedzieć. Olsztyński Klub Piłkarski Warmia i Mazury przyjął nową nazwę, nazwę forowaną przez kilkudziesięcioosobową grupę osób określających się fanami upadłego Stomilu, w zdecydowanej większości małolatów, którzy ze względu na wiek nie mają nawet czynnego, ani biernego prawa wyborczego. Ale to zupełnie inny temat, mamy nadzieję, że będzie okazja do tego tematu wrócić.
Tak na dobrą sprawę prawdziwym kibicom piłki nożnej było wszystko jedno, jak nazywał się będzie klub, którego sternicy podejmą się zadania budowy w Olsztynie piłki nożnej, przede wszystkim w wydaniu seniorskim, ale oczywiście nie tylko, bo bez młodzieżowego zaplecza zadanie jest niewykonalne nawet dla najsprawniejszej grupy działaczy. Z tego zdają sobie sprawę wszyscy, którzy są świadomi przyjętych na siebie zadań.
Źle się więc stało, ba można by powiedzieć, że bardzo źle iż nowy twór piłkarski „stacjonujący” w Olsztynie został już na starcie odcięty od takiego zaplecza. Na dobrą sprawę tylko dzięki operatywności Alojzego Jarguza i ogromnemu wsparciu Janusza Aniołkowskiego udało się tę barierę przeskoczyć i wystąpić w rozgrywkach spełniając wymogi nakreślone w regulaminach Warmińsko- Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Nie bez znaczenia jest też zrozumienie kierownictwa olsztyńskiego Kormorana, klubu, a tak na dobrą sprawę klubiku istniejącego w Olsztynie, którego drużyny młodzieżowe tułały się po najniższych klasach okręgowych. Ale i do tego tematu postaramy się wrócić, by nie zacierać, a nawet wręcz zamazywać historii.
Tym razem chcę się zająć stwierdzeniami mówiącymi o tym, że dzięki nazwie OKS 1945 następca OKP WiM jest kontynuatorem tradycji Stomilu. Jakiego Stomilu?. Pisaliśmy już o tym w jednym z poprzednich numeru naszego magazynu.
Powtórzę więc. W chwili pisania tych słów w Olsztynie istniały dwa kluby noszące nazwę Stomil. Pierwszy – Olsztyński Klub Sportowy „Stomil” ( w końcu lat sześćdziesiątych i pierwszych siedemdziesiątych używał nazwy: Olsztyński Klub Sportowy – Olsztyńskich Zakładów Opon Samochodowych), jest spadkobiercą tradycji Olsztyńskiego Klubu Sportowego (OKS wchłonął w pierwszych latach sześćdziesiątych Olsztyński Klub Sportów Wodnych), ten z kolei klubów sportowych „Sparta” i „Spójnia”, Spółdzielczego Klubu Sportowego „Społem” i wreszcie Olsztyńskiego Klubu Sportowego „Warmiak”. I to właśnie Warmiak powstał w lipcu 1945 roku.
To wiedzą wszyscy, niestety jest ich coraz mniej, członkowie wspomnianych stowarzyszeń. Nie wiedzą natomiast Ci, których znajomość historii olsztyńskiego sportu ogranicza się do kibicowania piłkarzom, chodząc na mecze trzymani za rękę przez swych rodziców.
Jest i drugi „Stomil”. Miejski Olsztyński Klub Sportowy „Stomil”, powstały w 1993 roku. Klub jednosekcyjny, piłkarski, którego działacze powołali na przełomie wieków sekcję kartingową. Ta ostatnia sekcja nie powstała jednak po to by rozszerzyć działalność stowarzyszenia. To była próba zachowania możliwości odskoczenia od niego będących w coraz większych tarapatach piłkarzy. Próba ta nie udała się i formalnie nigdy nie działający kartingowcy utonęli razem z piłkarzami.
MOKS :”Stomil”, który dokonał żywota w 1993 roku, a więc w dziesiątą rocznicę swego istnienia nie miał nic wspólnego z OKS „Stomil”. Nie miał, bo nie mógł mieć. Po pierwsze dlatego, że jego założyciele nie wprowadzili odpowiedniego zapisu do statutu. Z kolei nie wprowadzili zapisu, bo musieliby przejąć na siebie zobowiązania finansowe postawionego w stan likwidacji OKS „Stomil”. Wówczas powstałaby podobna sytuacja jak obecnie z OKP.
Jak wspomnieliśmy oba Stomile formalnie istnieją nadal i figurują w rejestrach sądowych.
Olsztyński Klub Piłkarski „Warmia i Mazury” także nie powołał się w swym pierwszym statucie na kontynuowanie tradycji jakiegokolwiek z poprzedników. Dlaczego to wszyscy już dokładnie wiemy. Olsztyński Klub Sportowy 1945 w Olsztynie, również tego nie uczynił, dlaczego to również wiemy, z wyjątkiem wziętej z sufitu liczby 1945, ale to nie daje jeszcze formalnego prawa do kontynuacji tradycji, o których się ostatnio mówi.
Wtajemniczeni nieco w temat wiedzą, że w Olsztynie mamy obecnie aż trzy Olsztyńskie Kluby Sportowe. Poza tym powstałym niedawno – z sekcją piłkarską, jest jeszcze Olsztyński Klub Sportowy „Warmia i Mazury” – z sekcjami dla osób niepełnosprawnych i Olsztyński Klub Sportowy – jednosekcyjny, z sekcją kajakową. I to właśnie ten ostatni ma prawo do uznawania się za kontynuatora tradycji dawnego OKS, ale też tylko w części dotyczącej kajakarstwa. Dlaczego, a no dlatego, że ma odpowiedni zapis w statucie. Jest spadkobiercą Olsztyńskiego Klubu Sportów Wodnych, stowarzyszenia, w którym powołano do życia pierwszą, prawdziwie wyczynową sekcję kajakową. I dlatego obchodził niedawno swoje pięćdziesięciolecie.
Ot i to jest cała prawda. Dlatego apeluję do dziennikarzy, szczególnie tych młodych, nie interesujących się dotychczas historią olsztyńskiego sportu, nie wprowadzajcie nas w błąd. Nie zamazujcie obrazu dokonań minionych, a coraz odleglejszych lat. Myśleliśmy, że lata dostosowywania historii dla własnych bieżących potrzeb mamy już poza sobą. Nie wprowadzajcie w błąd tych studentów olsztyńskich uczelni, który przygotowują lub już przygotowali prace magisterskie, mówiące o historii sportu Olsztyńskiego. Bo po co to komu potrzebne. Chyba, że by przypodobać się grupce małolatów, nie bardzo i tak wiedzących o co chodzi w sprawach organizacji kultury fizycznej.
Kruszek! Czy to napisał ten sam cymbał, który dwa numery wcześniej krytykował zmianę nazwy z okp na OKS? Podaj proszę na forum jego (albo mi na priva) jego imię i nazwisko (myślę, że nie będzie się wstydził swojego dzieła). Jak mu [moderator] liścik to mu w pięty pójdzie, pajacowi. Takich ignorantów trzeba piętnować.
I jeszcze jedno, w artykule jest mały (ale jest) błąd.
p.s. masz może ten poprzedni artykuł? Jak tak to też go tu wrzuć.
I jeszcze jedno, w artykule jest mały (ale jest) błąd.
To Ty się machnąłeś czy on walnął?Kruszek pisze: MOKS :”Stomil”, który dokonał żywota w 1993 roku, a więc w dziesiątą rocznicę swego istnienia
p.s. masz może ten poprzedni artykuł? Jak tak to też go tu wrzuć.
Właśnie skończyłem pisać list do tego geniusza z tej gazetki. jutro go wysyłam pocztą tradycyjną. A teraz do Waszej, koledzy, wiadomości jego treść:
Całkiem niedawno wpadł mi w ręce numer Waszego wielce popularnego i niezmiernie opiniotwórczego pisma Sport i Turystyka Warmii i Mazur. Trafiłem tam na artykuł pt. Olsztyńskie piekiełko, w którym Michał Prawdzic podzielił się z licznymi czytelnikami swoimi jakże głębokimi refleksjami na temat zmiany nazwy OKP na OKS 1945. I zrobił to moim zdaniem wielce niefrasobliwie. Podobnie jak autor, anonimowy niestety, felietonu, pt. Zamazywanie historii, który ponoć zamieścicie w sierpniowym numerze, a który to przeczytać można na stronach internetowych Warmińsko-Mazurskiej Federacji Sportu.
Obaj autorzy prezentują w wyżej wymienionych pracach rzemiosło dziennikarskie na dość miernym poziomie, więc postanowiłem wskazać im kilka nieścisłości, które, mam nadzieję nieświadomie, popełnili.
Zacznijmy od Olsztyńskiego piekiełka. Autor pisze w nim, że natrafił w internecie na informacje o Stomilu Olsztyn, który przecież nie istnieje. I ten fakt wywołał u niego wielkie zdziwienie. No, cóż ja w internecie natrafiłem na informacje o m.in. Cesarstwie Rzymskim, PRL, turach, Technikum Kolejowym w Olsztynie, Pogoni Lwów itp. Wszystkie te twory już nie istnieją. Domniemywam, że wizyta p. Prawdzica w internecie była pierwszą w Jego życiu, skoro wcześniej nie natrafił tam na informację o rzeczach, które nie istnieją obecnie. To się nazywa Historia.
Następnie autor zadaje pytanie, dlaczego kibice oczekują zmiany nazwy akurat na Stomil. Aby p. Prawdzicowi nie wydawało się, że zadał pytanie retoryczne postaram się Mu odpowiedzieć na nie. Otóż nikt nie kwestionuje, że Stomil wcześniej istniał pod innymi nazwami. Ale nikt też nie powinien kwestionować faktu, że pod nazwą Stomil klub osiągnął największe sukcesy, a ponadto pod taką nazwą istniał najdłużej, czyli ponad trzydzieści lat. Być może to więcej niż Michał Prawdzic spędził na tym świecie.
Kolejna teza postawiona przez autora stawia jego rzetelność pod wielkim znakiem zapytania. Skąd autor ma informacje, że kibice Stomilu to „młodzi fani piłki nożnej, w zdecydowanej większości uczniowie olsztyńskich szkół, a po dużej części bezrobotni, niewidzący nic poza własnym nosem…”. Taka charakterystyka kibiców Stomilu jest tak samo uprawniona jak ta, że wszyscy dziennikarze SiTWiM to uczciwi, profesjonalni, rzetelni i bezstronni profesjonaliści. Autora na pewno zainteresuje fakt, że ja pracuję w banku, szef Stowarzyszenia Sympatyków Stomilu też. W gronie kibiców Stomilu licznie jest reprezentowane grono osób z wyższym wykształceniem. Na pewno jest ich więcej niż wszystkich pisujących do Waszego pisemka. Widocznie p. Prawdzic nie widzi nic poza własnym nosem…
Kolejny akapit przynosi kolejny lapsus p. Prawdzica. Podaje On, że w Olsztynie istnieje jeszcze kilka innych Olsztyńskich Klubów Sportowych, w tym m.in. OKS Stomil i MOKS Stomil. Autor najwyraźniej zapomniał, że oba te kluby są faktycznie martwe. Śpieszę wyjaśnić Mu, że nie zawsze należy czekać na formalne rozwiązanie jakiejś organizacji. Na przykład ja nie przypominam sobie, aby ktoś rozwiązał formalnie imperium Czyngis-Chana. Stosując logikę autora należałoby uznać, że to imperium nadal istnieje, tak?
Równie nietrafny jest zarzut, że fani Stomilu nie wspierają „nawet jednym groszem” OKP. Autor najpierw pisze, że kibice Stomilu to uczniowie szkół i bezrobotni a potem każe im wspierać finansowo klub. Cóż za konsekwencja. Nasuwa mi się przy tej okazji pytanie, od kiedy to kibice wspierają finansowo obce kluby?
Autorowi nie podoba się także, że kibice Stomilu chcieliby już za dwa lata widzieć swój klub w pierwszej lidze. To źle!? Co to za kibice, którzy nie marzą o sukcesach swojego klubu? To chyba normalne, że najpierw wytycza się cele a potem do nich dąży. Czy p. Prawdzic nie ma swoich marzeń? Czy szczytem Jego ambicji jest pisanie wątpliwej jakości felietonów dla malutkiego pisemka? Jeśli tak to gratuluję ambicji.
Zupełnie rozśmieszyła mnie teza, że nazwa „Warmia i Mazury”, którą posługiwał się OKP jest bardziej atrakcyjna dla potencjalnych sponsorów. To może nazwijmy klub „Warmia i Mazury oraz Powiśle i Górny Śląsk”. Zresztą idźmy na całość. Lepsza ze względów medialnych będzie nazwa „Warmia, Mazury, Texas i Zjednoczone Emiraty Arabskie”. W Texasie i emiratach żyje tylu naftowych milionerów… Może nazwa klubu bliska ich sercom skusiłaby ich do zainwestowania w olsztyński futbol. Niestety, taki styl myślenia jest żałosny.
Równie wiele bzdur znalazłem w Zamazywaniu historii. Anonimowemu autorowi proponuję następnym razem zamazać swój kolejny felieton. Oszczędzi mi nerwów, a sobie wstydu.
Artykuł zaczyna się fatalnie. Od podania liczby kibiców upadłego Stomilu (upadłego?; w poprzednim artykule było napisane, że istnieje; czyżby panowie redaktorzy nie czytali swoich felietonów?). Otóż jest ich kilkudziesięciu. Jestem niezmiernie ciekaw jak ich się udało autorowi policzyć? Ktoś, kto chciałby uchodzić za rzetelnego dziennikarza, a nie byle pismaka, być może sprawdziłby na internetowych forach ile osób zarejestrowało się jako kibice Stomilu. Kilkuset! A ile jeszcze nie zrobiło tego, bo nie ma czasu, internetu, woli pozostać anonimowym, albo zwyczajnie nie chce?
W tym samym zdaniu autor o kibicach Stomilu pisze „małolaci”. Ach, cóż za bogate słownictwo! Godne wybitnego pióra! Przy okazji chciałbym podziękować, że, mimo iż mam trzydzieści kilka lat nadal jestem „małolatem”. Abstrahuję od tego, że autor użył tego wyrażenia w kontekście wybitnie pejoratywnym. Aż chce się powiedzieć o Nim „Luzak”.
Kolejny akapit przynosi definicję prawdziwego kibica. Jest nim osoba, której „wszystko jedno, jak nazywał się będzie klub”. Cieszę się, że autor potrafi tak trafnie rozpoznać prawdziwego kibica. A czy zna także sposób na załatanie dziury budżetowej w naszym kraju. Jestem pewien, że tak.
Wysoce taktowne jest określenie olsztyńskiego Kormorana mianem „klubiku”. No, ale jeśli się pracuje w „pisemeczku” to wiele wolno.
W następnych akapitach autor informuje czytelników, że OKS 1945 nie może być uznany za kontynuatora sportowych tradycji Stomilu. Jakoś nie słyszałem, aby ktokolwiek odbierał klubowi MOKS Stomil prawo do uważania się za takiego kontynuatora. Dlaczego, więc odbiera się to prawo OKS 1945? Nikt w Olsztynie nie twierdzi, że OKS 1945 jest prawnym kontynuatorem Stomilu, znanego wcześniej jako OKS. Natomiast moim skromnym zdaniem nie podlega dyskusji, że OKS 1945 jest kontynuatorem sportowych tradycji Stomilu. Tak jak na przykład MKS Pogoń Szczecin jest kontynuatorem Pogoni Szczecin, MKS Mława Mławianki, Mrągowia Metalowca Mrągowo, Polonia Olimpia Elbląg Olimpii Elbląg, itd. A ile jest klubów w Polsce, które uważają się za kontynuatorów sportowych tradycji Pogoni Lwów? Czy autor słyszał o Polonii Bytom lub Odrze Opole?
Znalazłem też błąd, który świadczy o niczym innym niż o bałaganiarstwie. Według autora MOKS powstał w 1993, potem istniał 10 lat i „dokonał żywota” w… 1993 roku. Sugerowałbym bardziej się przykładać do swoich felietonów a nie pisać „na ilość”.
Autor mija się z prawdą także w stwierdzeniu, że MOKS nie był kontynuatorem OKS. Skoro tak to, jakim cudem piłkarze MOKS znaleźli się od razu w II lidze? Sekcja piłkarska została przejęta? A cóż to jest jak nie konturowanie tradycji!? Tak samo sprawa się ma z OKP. Klub ten przejął drugą drużynę futbolistów od Stomilu. I sam ten fakt wskazuje na to, że OKP winien uchodzić za kontynuatora Stomilu. A skoro tak to, czemu ma występować pod niezrozumiałą nazwą OKP Warmia i Mazury?
Zakończę w stylu autora: ot i to jest cała prawda. Dlatego apeluję do dziennikarzy, szczególnie tych ze Sportu i Turystyki Warmii i Mazur, uzurpujących sobie dotąd wyłączność na jedyną prawdziwą ocenę każdej spornej sytuacji, więcej pokory panowie! Nie uważajcie się za jedynych wybrańców, którzy mają monopol na prawdę i rację! Bo, po co to, komu potrzebne. Chyba, że chcecie przypodobać się wąskiej grupie zadufanych w sobie ignorantów o ego tak wielkim jak Wasze, którzy nie bardzo wiedzą, o co chodzi w sprawach przywiązania do tradycji, za to są niezłomnie pewni swoich racji.
Życzę, aby następne felietony krytykowanych przeze mnie autorów były na dużo wyższym poziomie. I aby były napisane zgodnie z prawdą, rzetelnie i bezstronnie jak przystało na dobrych dziennikarzy.
Całkiem niedawno wpadł mi w ręce numer Waszego wielce popularnego i niezmiernie opiniotwórczego pisma Sport i Turystyka Warmii i Mazur. Trafiłem tam na artykuł pt. Olsztyńskie piekiełko, w którym Michał Prawdzic podzielił się z licznymi czytelnikami swoimi jakże głębokimi refleksjami na temat zmiany nazwy OKP na OKS 1945. I zrobił to moim zdaniem wielce niefrasobliwie. Podobnie jak autor, anonimowy niestety, felietonu, pt. Zamazywanie historii, który ponoć zamieścicie w sierpniowym numerze, a który to przeczytać można na stronach internetowych Warmińsko-Mazurskiej Federacji Sportu.
Obaj autorzy prezentują w wyżej wymienionych pracach rzemiosło dziennikarskie na dość miernym poziomie, więc postanowiłem wskazać im kilka nieścisłości, które, mam nadzieję nieświadomie, popełnili.
Zacznijmy od Olsztyńskiego piekiełka. Autor pisze w nim, że natrafił w internecie na informacje o Stomilu Olsztyn, który przecież nie istnieje. I ten fakt wywołał u niego wielkie zdziwienie. No, cóż ja w internecie natrafiłem na informacje o m.in. Cesarstwie Rzymskim, PRL, turach, Technikum Kolejowym w Olsztynie, Pogoni Lwów itp. Wszystkie te twory już nie istnieją. Domniemywam, że wizyta p. Prawdzica w internecie była pierwszą w Jego życiu, skoro wcześniej nie natrafił tam na informację o rzeczach, które nie istnieją obecnie. To się nazywa Historia.
Następnie autor zadaje pytanie, dlaczego kibice oczekują zmiany nazwy akurat na Stomil. Aby p. Prawdzicowi nie wydawało się, że zadał pytanie retoryczne postaram się Mu odpowiedzieć na nie. Otóż nikt nie kwestionuje, że Stomil wcześniej istniał pod innymi nazwami. Ale nikt też nie powinien kwestionować faktu, że pod nazwą Stomil klub osiągnął największe sukcesy, a ponadto pod taką nazwą istniał najdłużej, czyli ponad trzydzieści lat. Być może to więcej niż Michał Prawdzic spędził na tym świecie.
Kolejna teza postawiona przez autora stawia jego rzetelność pod wielkim znakiem zapytania. Skąd autor ma informacje, że kibice Stomilu to „młodzi fani piłki nożnej, w zdecydowanej większości uczniowie olsztyńskich szkół, a po dużej części bezrobotni, niewidzący nic poza własnym nosem…”. Taka charakterystyka kibiców Stomilu jest tak samo uprawniona jak ta, że wszyscy dziennikarze SiTWiM to uczciwi, profesjonalni, rzetelni i bezstronni profesjonaliści. Autora na pewno zainteresuje fakt, że ja pracuję w banku, szef Stowarzyszenia Sympatyków Stomilu też. W gronie kibiców Stomilu licznie jest reprezentowane grono osób z wyższym wykształceniem. Na pewno jest ich więcej niż wszystkich pisujących do Waszego pisemka. Widocznie p. Prawdzic nie widzi nic poza własnym nosem…
Kolejny akapit przynosi kolejny lapsus p. Prawdzica. Podaje On, że w Olsztynie istnieje jeszcze kilka innych Olsztyńskich Klubów Sportowych, w tym m.in. OKS Stomil i MOKS Stomil. Autor najwyraźniej zapomniał, że oba te kluby są faktycznie martwe. Śpieszę wyjaśnić Mu, że nie zawsze należy czekać na formalne rozwiązanie jakiejś organizacji. Na przykład ja nie przypominam sobie, aby ktoś rozwiązał formalnie imperium Czyngis-Chana. Stosując logikę autora należałoby uznać, że to imperium nadal istnieje, tak?
Równie nietrafny jest zarzut, że fani Stomilu nie wspierają „nawet jednym groszem” OKP. Autor najpierw pisze, że kibice Stomilu to uczniowie szkół i bezrobotni a potem każe im wspierać finansowo klub. Cóż za konsekwencja. Nasuwa mi się przy tej okazji pytanie, od kiedy to kibice wspierają finansowo obce kluby?
Autorowi nie podoba się także, że kibice Stomilu chcieliby już za dwa lata widzieć swój klub w pierwszej lidze. To źle!? Co to za kibice, którzy nie marzą o sukcesach swojego klubu? To chyba normalne, że najpierw wytycza się cele a potem do nich dąży. Czy p. Prawdzic nie ma swoich marzeń? Czy szczytem Jego ambicji jest pisanie wątpliwej jakości felietonów dla malutkiego pisemka? Jeśli tak to gratuluję ambicji.
Zupełnie rozśmieszyła mnie teza, że nazwa „Warmia i Mazury”, którą posługiwał się OKP jest bardziej atrakcyjna dla potencjalnych sponsorów. To może nazwijmy klub „Warmia i Mazury oraz Powiśle i Górny Śląsk”. Zresztą idźmy na całość. Lepsza ze względów medialnych będzie nazwa „Warmia, Mazury, Texas i Zjednoczone Emiraty Arabskie”. W Texasie i emiratach żyje tylu naftowych milionerów… Może nazwa klubu bliska ich sercom skusiłaby ich do zainwestowania w olsztyński futbol. Niestety, taki styl myślenia jest żałosny.
Równie wiele bzdur znalazłem w Zamazywaniu historii. Anonimowemu autorowi proponuję następnym razem zamazać swój kolejny felieton. Oszczędzi mi nerwów, a sobie wstydu.
Artykuł zaczyna się fatalnie. Od podania liczby kibiców upadłego Stomilu (upadłego?; w poprzednim artykule było napisane, że istnieje; czyżby panowie redaktorzy nie czytali swoich felietonów?). Otóż jest ich kilkudziesięciu. Jestem niezmiernie ciekaw jak ich się udało autorowi policzyć? Ktoś, kto chciałby uchodzić za rzetelnego dziennikarza, a nie byle pismaka, być może sprawdziłby na internetowych forach ile osób zarejestrowało się jako kibice Stomilu. Kilkuset! A ile jeszcze nie zrobiło tego, bo nie ma czasu, internetu, woli pozostać anonimowym, albo zwyczajnie nie chce?
W tym samym zdaniu autor o kibicach Stomilu pisze „małolaci”. Ach, cóż za bogate słownictwo! Godne wybitnego pióra! Przy okazji chciałbym podziękować, że, mimo iż mam trzydzieści kilka lat nadal jestem „małolatem”. Abstrahuję od tego, że autor użył tego wyrażenia w kontekście wybitnie pejoratywnym. Aż chce się powiedzieć o Nim „Luzak”.
Kolejny akapit przynosi definicję prawdziwego kibica. Jest nim osoba, której „wszystko jedno, jak nazywał się będzie klub”. Cieszę się, że autor potrafi tak trafnie rozpoznać prawdziwego kibica. A czy zna także sposób na załatanie dziury budżetowej w naszym kraju. Jestem pewien, że tak.
Wysoce taktowne jest określenie olsztyńskiego Kormorana mianem „klubiku”. No, ale jeśli się pracuje w „pisemeczku” to wiele wolno.
W następnych akapitach autor informuje czytelników, że OKS 1945 nie może być uznany za kontynuatora sportowych tradycji Stomilu. Jakoś nie słyszałem, aby ktokolwiek odbierał klubowi MOKS Stomil prawo do uważania się za takiego kontynuatora. Dlaczego, więc odbiera się to prawo OKS 1945? Nikt w Olsztynie nie twierdzi, że OKS 1945 jest prawnym kontynuatorem Stomilu, znanego wcześniej jako OKS. Natomiast moim skromnym zdaniem nie podlega dyskusji, że OKS 1945 jest kontynuatorem sportowych tradycji Stomilu. Tak jak na przykład MKS Pogoń Szczecin jest kontynuatorem Pogoni Szczecin, MKS Mława Mławianki, Mrągowia Metalowca Mrągowo, Polonia Olimpia Elbląg Olimpii Elbląg, itd. A ile jest klubów w Polsce, które uważają się za kontynuatorów sportowych tradycji Pogoni Lwów? Czy autor słyszał o Polonii Bytom lub Odrze Opole?
Znalazłem też błąd, który świadczy o niczym innym niż o bałaganiarstwie. Według autora MOKS powstał w 1993, potem istniał 10 lat i „dokonał żywota” w… 1993 roku. Sugerowałbym bardziej się przykładać do swoich felietonów a nie pisać „na ilość”.
Autor mija się z prawdą także w stwierdzeniu, że MOKS nie był kontynuatorem OKS. Skoro tak to, jakim cudem piłkarze MOKS znaleźli się od razu w II lidze? Sekcja piłkarska została przejęta? A cóż to jest jak nie konturowanie tradycji!? Tak samo sprawa się ma z OKP. Klub ten przejął drugą drużynę futbolistów od Stomilu. I sam ten fakt wskazuje na to, że OKP winien uchodzić za kontynuatora Stomilu. A skoro tak to, czemu ma występować pod niezrozumiałą nazwą OKP Warmia i Mazury?
Zakończę w stylu autora: ot i to jest cała prawda. Dlatego apeluję do dziennikarzy, szczególnie tych ze Sportu i Turystyki Warmii i Mazur, uzurpujących sobie dotąd wyłączność na jedyną prawdziwą ocenę każdej spornej sytuacji, więcej pokory panowie! Nie uważajcie się za jedynych wybrańców, którzy mają monopol na prawdę i rację! Bo, po co to, komu potrzebne. Chyba, że chcecie przypodobać się wąskiej grupie zadufanych w sobie ignorantów o ego tak wielkim jak Wasze, którzy nie bardzo wiedzą, o co chodzi w sprawach przywiązania do tradycji, za to są niezłomnie pewni swoich racji.
Życzę, aby następne felietony krytykowanych przeze mnie autorów były na dużo wyższym poziomie. I aby były napisane zgodnie z prawdą, rzetelnie i bezstronnie jak przystało na dobrych dziennikarzy.
-
- PRAWDZIWY KIBOL
- Posty: 1020
- Rejestracja: sob 06 mar, 2004
- Lokalizacja: Pojezierze
- Kontakt: