Good_Night_Left_Side pisze:Fire Fighter pisze:Co z tego, że najwięcej strzela, skoro jest jak van Nistelrooy. Kiedy gramy z kontry lub się bronimy jest bezużyteczny, bo jest wolny. Śnieżawski jest lisem pola karnego, a w meczu z Huraganem zszedł chyba po godzinie, a przez całą swoją grę przebiegł 1/10 tego, co w tym czasie zrobiłby Deco. Nie wykazuje się zaangażowaniem, a po wywalczeniu sobie stałego miejsca w składzie OKS-u zaczął grać coraz gorzej. Dobrze, że teraz przyszedł Harmaciński, to z Łukasikiem tworzą dobrą parę atakujących; Łukasik potrafi się zastawić i przetrzymać piłkę, a Harmaciński urwać się obrońcom. Dzięki szerokiej kadrze nie musimy się martwić o to, że któryś zawodnik jest pod formą, ale z drugiej strony, jeżeli nie poprawi się gra Śnieżawskiego, to niech powoli myśli o przeprowadzce, bo przy dobrej grze Michałowskiego oraz Harmacińskiego na pewno nie znajdzie się w wyjściowej jedenastce. Może się, wg mnie, pocieszać tym, że Kościuczuk ma kontuzję, to Gabrusewicz gra w obronie, bo w przeciwnym razie w którymś meczu moglibyśmy nie zobaczyć na boisku naszego snajpera.
Kilka dni temu mialem okazje rozmawiac z jednym z zawodnikow Stomilu i on jasno stwierdzul ze Sniegowi w 100% nalezy sie miejsce w 1 skladzie jednak Pan trener Nakielski zwyczajnie go nie lubi i dlatego sadza go na ławie. Zawodnik ten stwierdzil tez ze gdyby w napadzie grali Harmocinski oraz Sniezawski to ogrywali bysmy wszystkich jak tylko bysmy chcieli.
To, że Nakielski kogoś faworyzuje, mnie wcale nie dziwi. Nie obchodzi mnie, który piłkarz Tobie to powiedział, więc o to się nie spytam. Warto się zastanowić, czemu kolejny mecz od początku gra Wiśniewski, skoro z Huraganem był "najsłabszym ogniwem". A na ławie ciągle siedzi Graczyk, technicznie przynajmniej o klasę lepszy. Z Wiśniewskiego ani rozgrywający, ani defensywny pomocnik. Nie wiem, czy warto ciągle trzymać się 4-4-2, skoro nie mamy dwóch dobrych rozgrywających. Wrócę jeszcze do tematu napastników. Harmaciński ze Śnieżawskim (gdyby drugi był w formie) to mogłoby być zabójcze połączenie, ale wyobraźcie sobie, że mamy teraz trzech dobrych napastników, a dzięki temu ustawieniu ktoś musi siąść na ławie. Michałowski gra lepiej od Trzcińskiego, ale Trzciński ma grać, bo nie przyszedł w takim celu co Nieradka. I dlatego mamy to, co mamy. Wg mnie, optymalne byłoby przejście na trzech obrońców lub trzech napastników tak, by zniwelować personalne mankamenty. Mamy 11 punktów przewagi, a pewnie do końca rundy Nakielski nie zdecyduje się na zmianę ustawienia. Wyobraźcie sobie takie warianty (Kościuczuka na razie nie ma co brać pod uwagę):
3-5-2 (od prawej): Grygorowicz - Frankowski, Aziewicz, Żakowski (Spychała) - Gabrusewicz, Graczyk, Czerwiński, Lech, Harmaciński - Śnieżawski, Łukasik
[Czerwiński mocno cofnięty, grający prawie w linii z obrońcami i czyszczący wszystko na 25-30 metrze. Graczyk i Lech mają więcej pola do popisu. Obrońcy prawie wcale nie muszą się już włączać do akcji ofensywnych, czego i tak na razie nie robią.]
ewentualne manewry z Trzcińskim czy Michałowskim
Ale właśnie tu pojawia się problem. Mamy nieproporcjonalnie mocne skrzydła do środka pola, a skrzydłami gramy nie najlepiej, bo nie zaczęsto podłączają się boczni obrońcy. Dlatego należałoby ustawić nie dwóch zawodników przy linii, a trzech - nawet kosztem jednego środkowego napastnika.
Dlatego teraz polecałbym takie ustawienia podobne do tych Luisa van Gaala i Rinusa Michelsa:
3-4-3 (od prawej): Grygorowicz - Frankowski, Aziewicz, Spychała (Żakowski) - Gabrusewicz, Czerwiński (Graczyk), Lech, Michałowski - Łukasik, Śnieżawski, Harmaciński
[Ofensywne ustawienie z Graczykiem, grającym jak Iniesta w Barcelonie w jednej linii z Xavim i Deco. Obrońcy raczej nie podłączają się do przodu, chyba że miejsce stopera zajmuje któryś ze środkowych pomocników (tu polecałbym akurat Czerwińskiego). Lech ustawiony na typowej
10. Łukasik i Harmaciński wysoko przy linii czekają na dublowanie pozycji przez skrzydłowych i łamanie linii obrony przeciwnika. Wtedy schodząc do środka, mają dużo miejsca do oddania strzału.]
4-3-3: Grygorowicz - Gabrusewicz, Frankowski, Aziewicz, Spychała (Żakowski) - Graczyk, Czerwiński, Lech - Łukasik, Śnieżawski, Harmaciński
[To samo, co wyżej. Bez sensu przepisywać. Tym razem częściej atakować powinni boczni obrońcy, bo z braku typowych skrzydłowych to oni powinni tworzyć liczebną przewagę. Defensywny pomocnik gra ciągle z tyłu, asekurując atakujących zawodników.]