"ZADYMA"
Rok 2000. Jestem Marian i jestem liderem ekipy kibicujacej GKS Sząbruk.
Idzie nam bardzo dobrze w okregowce. Zajmujemy 2 miejsce w tabeli a pierwszy jest niestety Ostoja Gietrzwałd. Ja i moi kumple nienawidzimy ich poniewaz zawsze przeszkadzaja nam w dostaniu sie do IV ligi. Wielkie derby zblizaly sie wielkimi krokami a troche sie denerwowalismy bo te derby beda odbywaly sie u nich czyli jakby na to nie patrzec bedziemy przyjezdnymi. Mam w ekipie paru [moderator] kolesi. Jeden ostatnio zapytal: A moze pojedziemy na ten mecz? Jak mu wypieprzylem pare kopow w ten brzydki ryj to od razu zaczal kołować środki transportu. Prawde mowiac niezle mu to wyszlo bo zalatwil 2 autobusy i to za darmo. Nie mam pojecia jak wynegocjowal tak atrakcyjna cene ale dalem juz sobie spokoj z bicia go.
DZIEN WYJAZDU. Byla to sobota. Piekny sloneczny, letni dzionek. W sam raz na skopanie paru tylkow ostojowcow. W czasie jazdy troche mi sie humor psuł jak slyszalem rozmowy swojej ekipy.
-bedzie wiał tam letni zefirek czyli wiatr, jest taki wiatr
-ja slyszalem o deszczyku
Musialem ich jakos uciszyc:
-zamknijcie mordy suki!
oni: sam jestes suczka!
- wy szmaty!
oni: zamknij buzie arbuzie!
Nic tylko w morde strzelic takiego ale powstrzymalem sie poniewaz ujrzalem zielona tabliczke z napisem "Gietrzwald". Wszystkim serca zabily 2 razy mocniej. Poczulem ze to ta chwila a wiec wstalem i powiedzialem: Sluchajcie teraz kupujemy w kasach stadionu bilety i zajmujemy miejsca.
Stanelismy na parkingu i wszyscy ruszylismy w strone kasy. Wchodzilismy na obiekt ostoji. Jeden kumpel nawet sie pobil ze sluzba porzadkowa poniewaz ochrona podczas sprawdzania jego ciuchow zaczela go macac po jajach. Ale to niewazne. Policja skierowala nas do klatki. W mlynie zameldowalo sie 114 osob w tym 6 z naszego fan klubu Dajtki. Machamy 4 flagami na kijach i przywieszamy transparent "SZĄBROLE". Mlyn miejscowych to ok. 120 osob z 3 flagami na kijach i 2 transparentami na plocie: "[moderator] [moderator] SZĄBRUKOWSKIE" oraz "OSTOJA GIETRZWAŁD [moderator] WAS". Gdy tylko zajelismy miejsca na trybunach zaczeli krzyczec do nas: Spieprzac do domu! Wy szmaty spieprzac do domu! Ale oczywiscie my tez mielismy gardla i zaczelismy krzyczec: Ostoja! Ostoja! [moderator] [moderator] Ostoje! Bardzo bylismy z siebie dumni po tym okrzyku ale ostojowcy znowu zaczeli krzyczec: Derby sa nasze! Wy szmaty derby sa nasze! Rozpoczal sie mecz. Z naszej strony poszlo w gore 90 kg konfetti oraz 48 rolek serpentyn na raz. Gospodarze przejeci bluzganiem nas widocznie zapomnieli o rzuceniu materialow pirotechnicznych (co za nooby
). W ich mlynie slychac bylo tylko jakies klotnie. My goraco zaczelismy dopingowac druzyne ale bez bluzgania ostoji (no moze troche). Oni za to jakby sie nas uczepili. Tylko spiewali bluzgi na nas no i czasami dopingowali swoj team do zwyciestwa (ale to takze z wykorzystaniem bluzgow na nas). I polowa meczu obustronna. Raz atakowal GKS a raz ostoja. Jednak ciekawa akcja dla nas. Dosrodkowanie w pole karne, bramkarz ostoji piastkuje pilke jednak tuż przed polem karnym jest nasz zawodnik i pieknym strzalem z vooleya pakuje pilke do siatki. Ogarnelo nas wariactwo. Jeszcze tak bardzo nie cieszylismy sie po strzelonej bramce w tym sezonie. Aż policjanci blokujacy wyjscie z klatki kazali nam sie uspokoic poniewaz za bardzo skakalismy po krzeselkach. Koniec I polowy. Prowadzimy 1-0. Ostojowcow to jednak nie zniechecilo do wyzywania nas. Ale nas to malo obchodzilo bo w koncu wygrywalismy i wszystko wskazywalo na to ze derby jednak sa nasze. Rozpoczela sie druga polowa. My oczywiscie rzucilismy troche serpentyn i konfetti a ostojowcy...Tym razem duzo lepiej bo w powietrze poleciala az jedna rolka papieru toaletowego, ktora jednak sie nie rozwinela. Znowu slychac bylo tylko klotnie. II polowa tym razem z przewaga gospodarzy. Oczywiscie te same okrzyki. My goraco dopingujemy GKS a oni goraca bluzgaja GKS.
Po groznym ataku ostoji nasz bramkarz broni strzal i szybko wyrzuca pilke do przodu. Tam nasi napastnicy pieknie rozgrywaja pilke miedzy soba
i jeden z nich strzela na bramke i goooooooooool!!!!! 2-0 dla nas. Zaczynamy z radosci wariowac w mlynie jednak patrzymy a tu ostojowcy rozwalaja plot i wbiegaja na murawe boiska. Widzac ich my robimy to samo. Biegniemy w ich strone i zaczynamy sie naparzac (w czym oni sa chyba dobzi). Ja ruszylem na nich z nogami. Od mojego wejscia 2 poszlo na glebe. Ogolnie radzimy sobie dobrze w walce. Buła, kopniecie w ryj i po kolesiu. Zielona trawka powoli zaczynala byc czerwona od krwi. Jednak we wszystko musiala sie wmieszac policja. Zaczela nas napieprzac palami po ryjach. Ucieklismy szybko do klatki a pozniej policja opanowala ostojowcow. Mecz zostal wznowiony po 25 min. Sedzia po chwili konczy spotkanie a my zaczynamy znowu wariowac z radosci. Policja na sile prowadzila nas do autobusow. Na koniec krzyczelismy: Derby sa nasze! A jednak derby sa nasze! Derby sa naaaaaaaasze! Wy [moderator] derby sa nasze! Planowalismy jakas po meczowa ustawke z ostojowcami ale jednak policja eskortowala nas do samego Szabruka. W czasie drogi w autobusie kolega wyznal ze jak wbiegalismy na murawe boiska on zamiast biec sie lac najpierw pobiegl po ich 3 flagi i 2 transparenty, ktore pokazal nam w autobusie. Planujemy spalic te smieci przy najblizszych derbach z ostoja ale tym razem w Szabruku
. KONIEC
Moze nie bylo az tak smieszne jak poprzednia historyja ale prosze o komenty