STOMIL HOOLIGANS - wspomnienia
: pt 19 sie, 2011
Wstawiamy nowy wątek dotyczący starszych Stomilowski przygód na kibicowski szlaku!
Są już fotki będą opisy.
Zapraszamy wszytkich do pisania swoich wspomnień z trasy, zarówno kibiców Stomilu jak i tych, którzy spotkali nas na swoje drodze z innych klubów. Nie koniecznie muszą to być wersje oficjalna a bardziej własne wspomnienia. Wątek będzie zamknięty Przesyłajcie na priv.
Zaczynamy...
Jesień 1999
Lech Poznań-Stomil Olsztyn 7.08.1999
Godzina 12 start pociągu z kibicami Stomilu na pokładzie z mała obstawa mocno zakręconych psów, którzy nie byli w stanie nawet umieścić nas w jednym wagonie. Toruń Główny dosiada się 10 osób z Polonii Bydgoskiej i jest nas 63 osoby.
W Gnieźnie obczajka miejscowego fc ale nic po za tym. W Poznaniu psy zdezorientowane trochę bo wysiadamy razem ze zwykłymi podróżnymi pakują nas to starów i na stadion. Ze strony Lecha tego dnia spokój dzień wcześniej mieli jakąś przypałową akcje i tego dnia z niczym nie chcieli się wychylać. Powrót poznańskie psy nie chciały nas trzymać 2 godziny na nasz pośpiech bezpośredni i wrzucili do pierwszego kurnika do Bydgoszczy.
W Inowrocławiu wysiadamy, Polonia poleciała do Bydgoszczy a my mięliśmy 2 godziny do naszego pociągu cześć się porozchodziła po mieście cześć koczowała przed dworcem w ciepłą sierpniową noc... Ktoś wymyślił ze może niedługo przejeżdżać pociąg z Odrą Opole z wybrzeża. Wszyscy akurat się zeszli na przyjazd pociągu którym przyjechało 50 chuliganów ale Zawiszy (myśleli że będziemy jechać bezpośrednim pośpiechem i nas zaatakują ), a tu niespodzianka wychodząc z tunelu na dworcu zostali sami zaatakowani pierwsze starcie dla nas paru Zawiszakow mocniej wyłabuje szczególnie Ci którzy się postawili lub nie zdarzyli zbiec, pozostali uciekają część cofa się do tuneli cześć rozbici na różne strony dworca a sokiści wymachują gazówkami do nas, olsztyńskie psy nie miały najmniejszej ochoty ich wspierać i tylko się przyglądały całemu zdarzeniu. Po pierwszej awanturze wychodzimy przed dworzec na peron i tam czekamy na Zawisze Ci się znów zbierają wychodzą z tunelu i kryjówek;)uzbrojeni w kamulce biegną na nas z okrzykiem WKS rzucają gradem kamieni i tylko na to było stać Zawiszaków tej nocy, ruszamy na nich i salwują się ucieczką przeganiamy ich i znikają gdzieś w ciemności, części nie zdążyła…. Akcja o 1 w nocy.
Czekamy jeszcze z pół godziny na peronie podjeżdża nasz pośpiech. Spokojnie udajemy się do Olsztyna po drodze Toruń ale w tamtych czasach po Elanie nie można było się niczego spodziewać.
F.R.T./H.
Są już fotki będą opisy.
Zapraszamy wszytkich do pisania swoich wspomnień z trasy, zarówno kibiców Stomilu jak i tych, którzy spotkali nas na swoje drodze z innych klubów. Nie koniecznie muszą to być wersje oficjalna a bardziej własne wspomnienia. Wątek będzie zamknięty Przesyłajcie na priv.
Zaczynamy...
Jesień 1999
Lech Poznań-Stomil Olsztyn 7.08.1999
Godzina 12 start pociągu z kibicami Stomilu na pokładzie z mała obstawa mocno zakręconych psów, którzy nie byli w stanie nawet umieścić nas w jednym wagonie. Toruń Główny dosiada się 10 osób z Polonii Bydgoskiej i jest nas 63 osoby.
W Gnieźnie obczajka miejscowego fc ale nic po za tym. W Poznaniu psy zdezorientowane trochę bo wysiadamy razem ze zwykłymi podróżnymi pakują nas to starów i na stadion. Ze strony Lecha tego dnia spokój dzień wcześniej mieli jakąś przypałową akcje i tego dnia z niczym nie chcieli się wychylać. Powrót poznańskie psy nie chciały nas trzymać 2 godziny na nasz pośpiech bezpośredni i wrzucili do pierwszego kurnika do Bydgoszczy.
W Inowrocławiu wysiadamy, Polonia poleciała do Bydgoszczy a my mięliśmy 2 godziny do naszego pociągu cześć się porozchodziła po mieście cześć koczowała przed dworcem w ciepłą sierpniową noc... Ktoś wymyślił ze może niedługo przejeżdżać pociąg z Odrą Opole z wybrzeża. Wszyscy akurat się zeszli na przyjazd pociągu którym przyjechało 50 chuliganów ale Zawiszy (myśleli że będziemy jechać bezpośrednim pośpiechem i nas zaatakują ), a tu niespodzianka wychodząc z tunelu na dworcu zostali sami zaatakowani pierwsze starcie dla nas paru Zawiszakow mocniej wyłabuje szczególnie Ci którzy się postawili lub nie zdarzyli zbiec, pozostali uciekają część cofa się do tuneli cześć rozbici na różne strony dworca a sokiści wymachują gazówkami do nas, olsztyńskie psy nie miały najmniejszej ochoty ich wspierać i tylko się przyglądały całemu zdarzeniu. Po pierwszej awanturze wychodzimy przed dworzec na peron i tam czekamy na Zawisze Ci się znów zbierają wychodzą z tunelu i kryjówek;)uzbrojeni w kamulce biegną na nas z okrzykiem WKS rzucają gradem kamieni i tylko na to było stać Zawiszaków tej nocy, ruszamy na nich i salwują się ucieczką przeganiamy ich i znikają gdzieś w ciemności, części nie zdążyła…. Akcja o 1 w nocy.
Czekamy jeszcze z pół godziny na peronie podjeżdża nasz pośpiech. Spokojnie udajemy się do Olsztyna po drodze Toruń ale w tamtych czasach po Elanie nie można było się niczego spodziewać.
F.R.T./H.