Post
autor: Komentator » ndz 24 sie, 2008
Do poprzednich postów dwie małe uwagi:
1. Nie chwaliłbym Kopruckiego za uratowanie nam tyłka wybiciem z linii bramkowej, bo tę sytuację sprokurował on sam, karygodnie podając do rywala będącego z metr przed polem karnym.
2. Suchocki pewnie zbiega częściej do skrzydeł, bo albo ma takie zadania taktyczne, albo w ogóle jest coś nie tak z tą drużyną. Szuka miejsca na skrzydłach, bo nie ma warunków, by walczyć jak Łukasik przeciwko obrońcom. Schodzi do skrzydeł, bo tam jest mniej obrońców i łatwiej się urwać i przebiec na gazie kilka metrów. Jest bezradny, więc szuka gry przy linii. Po prostu brakuje podań ze środka pola, szczególnie od rozgrywających. Nawet jakby kopnęli tę piłkę za obronę rywala, to Suchy na kilku metrach by do niej dobiegł jako pierwszy. A jedyne piłki za linię obrony są od naszych defensorów i są to wybicia na aferę, kiedy cała drużyna ustawiona jest w zupełnie innym miejscu.
A swoją drogą to popracowałbym nad atakiem pozycyjnym. Chyba tylko dwóch zawodników (może trzech) decyduje się na takie rozwiązanie jak przerzut z jednej strony na drugą lub podanie z pominięciem jednej pozycji. A nasz atak pozycyjny wygląda tak:
Iwanowski, Podhorodecki, Aziewicz, Koprucki, Stefanowicz, Wróblewski, Stefanowicz, Koprucki, Aziewicz, Podhorodecki, Aziewicz, Alancewicz, Koprucki, itd. Mamy trzydzieści podań jak Barcelona i pięć metrów zdobytego terenu. Krew się w żyłach ścina, gdy widzi się wymienianie piłki między stoperami. Jeśliby z tego łańcuszka Usunąć co drugiego stopera (a czasem może i dwóch), to gralibyśmy dużo szybciej, a drużyna rywali nie zdążyłaby się przesunąć strefą. Poza tym przynajmniej jeden rozgrywający musi wrócić w linię obrony, aby tę piłkę zgarnąć i ją rozegrać. Brak schematów, gramy piłkę taką, że może coś wyjdzie. A wystarczą ze cztery rozwiązania: po dwa na atak pozycyjny i dwa na kontry w różnym stosunki i te bramki będą padać. Bo jak mamy kontrę 4 na 3 i prowadzący piłkę ma przed sobą trzech rywali i trzech kolegów, którzy stoją 15 cm od obrońców, to naprawdę nie ma co zrobić, tylko strzelić po rajdzie przez całe boisko. Suchocki też potrafi strzelać gole i ja w to wierzę, statystyki pokazują, że w porównaniu np. z Różowiczem wygląda o klasę lepiej.