Anonim pisze:
3. Ochrona która w miare ograniczyła swoja prowokacje , w Olsztynie bylaby wieksza napinka ze strony "Atutu". Szkoda tylko ludzi potraktowanych gazem
Sorki... Ja do Radomia dojechałem wcześniej, tak że już przed meczem czekałem przed stadionem. Po info, że reszta ekipy jest spóźniona, postanowiłem wejść na piknikowy sektor Radomiaka i zdawać relacje co i jak. I tu zaskoczenie, bo ochrona jak zawsze i jak wszędzie, ma jakieś problemy. Szybka przepychanka i gdyby nie reakcja jakiegoś normalnego ochroniarza agencji "Goliat"
pewnie skończyłoby się na pałowaniu... Od razu dodam, że wszystko było ok, miałem bilet i nawet byłem trzeźwy...
Tak poza wątkiem: Najpierw na stadionie trwała ogólna napinka, że Stomil się przestraszył i nie przyjechał. Potem jak wiadomo się to trochę zmieniło.
Po rozwaleniu przez Stomil bramy i drobnym wypadzie poza sektor, 3/4 "kibiców" Radomiaka zaczęła biec i ściągać flagi. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że te same flagi za 5 minut znalazły się po drugiej stronie stadionu... oczywiście nie powieszone, tylko schowane w worki.
Ogólnie fajnie jest schodzić z trybun jako jedyna zadowolona osoba, wśród wszystkich innych załamanych nie tyle co wynikiem, ale grą ich drużyny.
Na koniec : W 1 połowie, bodajże w 20 min. Grygorowicz tak niefortunnie wybił piłkę, że ta odbiła się od któregoś z napastników Radomiaka i o mało co nie wpadła do bramki, przelatując nad poprzeczką.