Odnośnie dotacji dla Stomilu. Wklejam artykuł z listopada 2011 r. ,żeby porównać dotacje z miastami śląskimi. Oczywiście bez linka
W trzech najważniejszych ligach piłkarskich mamy aż dziesięć klubów. Czy byłyby w stanie funkcjonować bez pomocy miast, w których mają siedzibę? Na ile mogą liczyć?
Zestawienie sporządzone przez "Gadzinówkę" trochę zaskakuje. Wcale nie jest tak, że na najwięcej pieniędzy w tym roku mogły liczyć kluby z ekstraklasy, na trochę mniej te z I ligi, a na jeszcze mniej - te z II. W zestawieniu nie uwzględniamy sum przeznaczonych na utrzymanie stadionów.
Piast Gliwice - 4,8 mln
To rekordzista. Ten klub jest spółką miejską. Gmina Gliwice posiada 67 proc. akcji w spółce GKS Piast Gliwice SA. Zgodnie z prawem handlowym i statutem spółki przysługuje jej w każdej kwestii decydujący głos. Jaki jest poziom wsparcia? - Od początku tego roku do dziś do kasy klubu wpłynęło bezpośrednio z miasta 4,798 mln zł - informuje Józef Drabicki, prezes Piasta Gliwice. Sytuacja finansowa klubu jest stabilna. - Na nadmiar gotówki nie cierpimy, ale zobowiązania staramy się regulować na bieżąco, a tam, gdzie mamy drobne problemy, staramy się zawsze rozmawiać z wierzycielem - mówi prezes zarządu gliwickiego klubu. Przypomnijmy, że ponadto w tym roku w Gliwicach oddano do użytku nowy stadion. Inwestycję wartą niespełna 60 mln zł sfinansowano z budżetu miasta.
Górnik Zabrze - 3 mln
Większościowym udziałowcem w Górniku Zabrze również jest gmina, która ma obecnie nieco ponad 50 proc. akcji. Miasto ma decydujący głos w najważniejszych sprawach dotyczących klubu. Dzięki zaangażowaniu gminy Zabrze będzie najpewniej drugim miastem w naszym regionie (po Gliwicach), które będzie miało nowy stadion. Bez głosu prezydent Małgorzaty Mańki-Szulik na Roosevelta nie zapadnie żadna kluczowa decyzja - w przyszłym tygodniu w magistracie swoją wizję ma przedstawić nowy prezes Artur Jankowski, przed kilkoma tygodniami to głos pani prezydent zadecydował o tym, że trener Adam Nawałka pozostał na stanowisku.
GKS Tychy - 2,8 mln
Nie ma dziś GKS-u bez pieniędzy miasta. W pierwszej połowie roku, gdy II-ligowy zespół był jeszcze pod skrzydłami stowarzyszenia, miasto przelało na konto klubu 450 tys. zł. Latem w mieście powstała spółka Tyski Sport, która wzięła na siebie cały ciężar zarządzania klubem i utrzymania go. Miasto spłaciło około 900 tys. zł długu, a teraz miesięczny koszt utrzymania drużyny szacuje na 300 tys. zł. - Warto. Czasy są teraz tak trudne, że bez pomocy miasta GKS przestałby istnieć. To nie jest rozwiązanie na zawsze. Liczmy, że za trzy, cztery lata sytuacja się zmieni, a my oddamy w ręce przyszłych właścicieli dobrze zarządzany klub z nowoczesną bazą sportową - uzasadnia prezydent Andrzej Dziuba.
Zagłębie Sosnowiec - 2,2 mln
Zagłębie też nie miałoby racji bytu bez pieniędzy gminy. Sosnowiec dwa razy w tym roku dokapitalizował piłkarską spółkę. Gdyby nie ta pomoc, zasłużony klub przestałby istnieć. Miasto także pożycza pieniądze Zagłębiu - w tym roku około 700 tys. zł. W budżecie już jest zaplanowana pomoc na rok przyszły. Mówi się o 2,4 mln zł (Zagłębie liczyło na 4 mln).
Polonia Bytom - 2 mln
O tym, że miasto powinno się zaangażować finansowo w klub, mówiło się od czasu awansu polonistów do ekstraklasy. Mówiło się tak długo, że w międzyczasie poloniści zdążyli z niej spaść. Nie do końca była to wina magistratu. Klub nie potrafił bowiem przedstawić urzędowi czytelnej oferty współpracy. Po zmianie władz Polonii sprawy nabrały przyspieszenia. Dzięki temu, że Bytom zdecydował się na zakup akcji klubu, drużyna może teraz spokojnie występować w I lidze. Władze miasta deklarują, że w kolejnych latach Polonia też może liczyć na wsparcie finansowe.
GKS Katowice - 1,8 mln
Gdy rok temu miasto zostało współwłaścicielem "Gieksy", w urzędzie wyjaśniano, że z klubem jest jak z samochodem i trzeba będzie mu w przyszłości dolewać benzyny, i to najlepiej tej najdroższej. To nie były puste słowa. Magistrat stanął na wysokości zadania i w tym roku zakupił potężny pakiet nowych akcji GKS-u. Niektórzy mogą narzekać, że pomoc wciąż jest za mała, ale i tak najważniejsze wydaje się to, że w urzędzie zmienił się sposób myślenia o klubie. Bez wsparcia magistratu trudno dziś sobie wyobrazić finanse "Gieksy". UM zapowiada jednak, że docelowo chciałby się wycofać.
Ruch Radzionków - 1 mln
To najmniejsze miasto w naszym regionie, które szczyci się drużyną na szczeblu centralnym. Radzionków docenia promocję, jaką zyskuje dzięki "Cidrom", którą wycenił w tym roku na 250 tys. zł. Zawodnicy mają też zagwarantowane comiesięczne stypendia - około 27 tys. zł. Klub czerpie też zyski dzięki zarządzaniu miejskim targowiskiem - około 40 tys. miesięcznie. - Pewnie nie możemy się równać z Tychami czy Sosnowcem, to jednak miasta zdecydowanie większe od naszego. Reasumując, nie możemy narzekać - mówi Marcin Wąsiak, wiceprezes klubu.
Energetyk ROW Rybnik - 930 tys.
W tym roku klub otrzymał w formie dotacji z puli miasta dokładnie 930 tys. zł w dwóch transzach po 500 i 430 tys. zł. Pieniądze te przeznaczone są zarówno na piłkę profesjonalną, jak i na młodzież. W budżecie II-ligowca to ponad 50 proc. rocznych wpływów. Drugim co do wielkości sponsorem klubu jest elektrownia Rybnik, a następnie firmy skupione wokół tego zakładu. - Nie mamy żadnych zaległości wobec ZUS-u i urzędu skarbowego. Pensje staramy się wypłacać na czas. Poza kilkoma bogatymi klubami II ligi na tle konkurencji wypadamy zupełnie nieźle, jako uporządkowany klub - mówi Grzegorz Janik, prezes Energetyka ROW-u Rybnik.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - 700 tys.
Gmina przekazuje Podbeskidziu pieniądze na stypendia dla zawodników oraz szkolenie młodzieży. Kiedy latem Komisja Licencyjna odmówiła Góralom licencji, w urzędzie miejskim zebrał się specjalny sztab kryzysowy, prezydent Jacek Krywult wyłożył kilkaset tysięcy złotych, by obiekt mógł spełniać wymagania PZPN-u, i ku zaskoczeniu obserwatorów bielszczanie od pierwszego meczu mogli grać u siebie. Poza bezpośrednio przelewanymi pieniędzmi miasto wspiera klub poprzez spółki, w których jest udziałowcem.
Ruch Chorzów - 500 tys.
Miasto jest od niedawna jednym z akcjonariuszy klubu i właśnie na ten cel przeznaczyło w tym roku 500 tys. zł. Głośno było też ostatnio o pożyczce w wysokości 2 mln zł, którą Chorzów wspomógł budżet niebieskich, gdyż na Cichej brakowało środków na bieżącą działalność. Te pieniądze trzeba jednak zwrócić, i to jeszcze w grudniu